Kilka dni temu na jednej z grup ezoterycznych przeczytałam manifest – bo inaczej tego nie można nazwać – pewnej Pani praktykującej Reiki. Swoje poglądy nazwała „odważnymi” i zaznaczyła, że uczono ją, że pewnych rzeczy nie robi się – ale ona chce naprawiać świat. Odzew na post był jednak w większości pozytywny. Ludzie chwalili ją i podziwiali, że jest taka dobra i bezinteresowna. Przyznawali jej rację, że cudza zgoda na zabieg energetyczny nie jest potrzebna.
Cóż robiła owa Pani?
Podała taki przykład: Otóż, gdy jedzie sobie autobusem i widzi obok siebie ludzi smutnych lub takich, którzy w jej ocenie cierpią z jakiegoś powodu, to wysyła im Reiki. Tłumaczyła, że czuje się dobrą osobą a przekazy energii dla tych ludzi wypływają z potrzeby jej serca, że chce im ulżyć. Że Reiki jest jej „prezentem” dla tych ludzi. Tłumaczyła, że jej intencje są czyste a robi to, bo „może”. Rzecz jasna nigdy nie pyta o zgodę, o to czy ktoś chce a sama ocenia czy ta osoba potrzebuje jej wsparcia.
Wyobraźmy sobie inną sytuację
Również w autobusie. Ktoś tak samo, jak tamta Pani myśli o sobie, że ma dobre serce i jest wrażliwy na cudzą krzywdę. Jego atutem nie jest jednak możliwość wysyłania Reiki a delikatne dłonie. Ten ktoś uważa, że jego ręce niosą innym pieszczoty i że to dobre. Zaczyna więc w tym autobusie głaskać innych – po głowach, po ramionach. Kto ze współpasażerów na to pozwoli? Nikt! Nikt nie pozwoli, żeby ktokolwiek obcy naruszał jego strefę osobistą! Tyle tylko, że głaskanie fizyczne jest widoczne, wkroczenie w cudzą energetykę nie.
Czym różni się dotyk fizyczny od dotyku energetycznego?
Niczym! Fizyczne wkraczanie do czyjejś strefy osobistej ze swoimi pieszczotami nie różni się niczym od wkraczania w jego energetykę! Jeżeli nie ma na to zgody, to jest to takie samo naruszanie cudzej prywatności – do której każdy z nas ma prawo. Jedno i drugie zostanie z miejsca odrzucone. Dlaczego ktoś czujący „potrzebę” nie pyta o zgodę? Bo wie że jego propozycja pomocy nie zostanie przyjęta.
No ale co z tą „potrzebą” niesienia pomocy?
Czy to faktycznie potrzeba? Czy może jednak skrzywione pojmowanie tego, co dobre a co złe? Jakie ten ktoś musi mieć swoje osobiste problemy i nieprzepracowane traumy, w jakim stopniu musi nie akceptować rzeczywistości, żeby chcieć na siłę zmieniać innych? Tu przecież chodzi o to, że komuś nie podoba się to, co widzi, że może nie jest to dla niego estetyczne.
Stary, schorowany, skrzywiony człowiek psuje mu piękny świat – więc trzeba go zmienić, niech uśmiechnie się! No ale przecież ta Pani nie zapyta o zgodę na przekaz, bo wie, że przypuszczalnie ten starszy człowiek każe jej pilnować swoich spraw – więc robi to bez jego wiedzy.
Mąż nie chce przyjąć przekazu Reiki, bo nie wierzy w jego skuteczność, no ale jego żona wierzy. Więc zleca owej Pani przekaz dla męża – również bez jego wiedzy i zgody.
Czy to nie jest energetyczny gwałt?
Co można więc zrobić w tym autobusie widząc cierpiących ludzi?
Można uśmiechnąć się do nich, porozmawiać, wysłuchać zwierzeń. Taką chęć nawiązania kontaktu przypuszczalnie większość ludzi zignoruje, jednak z pewnością znajdą się i tacy, którzy to docenią. Ale to wymaga wysiłku, wymaga bezpośredniego kontaktu z innym człowiekiem, nawiązania interakcji. Wymaga reagowania na wysyłane słowa i sygnały. Może właśnie tu jest ten problem? Pragnienie aby świat był piękny i niechęć do bezpośrednich interakcji z innymi ludźmi? Ta Pani więc robi coś dla innych czy dla siebie?
Zgoda na zabieg energetyczny jest potrzebna!
Zgoda na każdy zabieg jest potrzebna – czy to na ciele fizycznym, czy energetycznym, czy to będzie przekaz Reiki, czy oczyszczanie aury. Tu nawet nie od zgody należałoby zaczynać a od prośby zainteresowanej osoby. Każdy z nas ma prawo do prywatności, do samodzielnego decydowania o swoich sprawach, nawet o własnym humorze. Kto chciałby, żeby ktoś obcy go „naprawiał”, bo psuje cudze poczucie estetyki? Tu nie można przyjąć tłumaczenia, że „robię to, bo mogę”. To że mamy możliwości nie oznacza, że możemy ich w każdym przypadku używać. Na przykład wróżka nie zacznie sprawdzać prywatnych spraw innego człowieka – a „może” przecież. Jak zawsze podstawą jest etyka praca, wiedza co faktycznie można a czego nie.
Czasami „obiektywnie” może wydawać się, że ktoś potrzebuje pomocy
Pozwólmy mu jednak decydować o tym czy chce tę pomoc od nas przyjąć! Z mojej praktyki wynika, że nie każdy chce być np. zdrowy. Nieprawda? Prawda!
Na przykład moja sąsiadka wręcz lubująca się w swoich chorobach, opowiadająca o nich z miejsca po każdym „dzień dobry” straciłaby sens życia, gdyby nagle jej te wszystkie jej choroby zniknęły – prawdziwe i te, które przypuszcza, że ma.
Niedomagający znajomy przypuszczalnie swoje dzieci i wnuki widziałby raz na rok, jak wtedy, gdy był całkiem sprawny. Teraz trzeba zajmować się nim, robić zakupy, odwiedzać. Znajomy cieszy się. Widzę to i mówi o tym.
Tak samo młoda dziewczyna ze złamanym sercem jadąca przypadkowo autobusem z ową Panią – której działanie sprowokowało ten wpis – ma prawo do przeżywania swojego smutku. Nikt nie ma prawa jej go zabierać. To przecież dla niej doświadczenie, które pomoże jej w dalszym życiu. A jeżeli chwilowa ulga spowoduje efekt jo-jo i za chwilę jeszcze większy emocjonalny dołek?
Wszystko bowiem nas wzbogaca – i radość, i smutek
W jednym i drugim trzeba się hartować. Pani „uszczęśliwiająca” energią Reiki przypadkowe osoby nie zawsze będzie jeździć tym autobusem. Ze swoimi emocjami musimy nauczyć się radzić sobie sami. Ktoś postronny nie ma prawa decydować co komu zostawić.
Kiedy zgoda na zabieg energetyczny nie jest potrzebna?
Faktycznie są takie przypadki kiedy zgoda na zabieg energetyczny nie jest potrzebna i nie trzeba lub nie można prosić o zgodę.
Osoba małoletnia
Rodzice lub opiekunowie prawni mogą zdecydować o Reiki lub innym zabiegu energetycznym dla swojego dziecka – oczywiście do momentu uzyskania przez nie pełnoletniości.
Przypadek niecierpiący zwłoki
To sytuacje, gdy ktoś jest nieprzytomny – np. po wypadku, operacji lub gdy odchodzi. Dobrze byłoby jednak, żeby była też prośba rodziny.
Osoba uzależniona
Alkoholik, narkoman, osoba uzależniona od leków lub innych substancji zmieniających świadomość nie ocenia realnie sytuacji, bo nie ma już wolnej woli. Zabieg energetyczny można wykonać na prośbę jakiegoś członka rodziny.
Prośba o pomoc bez wskazywania metod udzielenia tej pomocy
Lekarz praktykujący Reiki nie musi prosić o zgodę na otwarcie kanału Reiki, gdy pacjent przychodzi do niego np. na zabieg usunięcia zęba. Masażysta-reikowiec nie musi prosić o wyraźną zgodę, gdy ktoś prosi o masaż. Podobnie terapeuta pracujący z kimś w depresji. Pacjent przecież poprosił o pomoc, wyraził na nią zgodę. Natomiast techniki pomocy zależą od specjalisty.
Nie można więc przyjąć tłumaczenia: „robię, bo mogę”!
Nie! Wysyłam energię, bo mnie ktoś o to poprosił!
Chyba nie chciałbyś, żeby ktoś Cię zmieniał, bo nie podobają się mu Twoje emocje?
I tu nie liczą się potrzeby tego „pomagacza” a przede wszystkim Twoje! Twoje potrzeby i Twoja wola.
_______
Artykuł jest moim autorskim tekstem chronionym prawami autorskimi. Chcesz nim podzielić się z kimś? Nie kopiuj! Udostępnij link do artykułu. Kopiowanie treści bez podania ich autora i źródła jest kradzieżą. Szanuj moją pracę i wiedzę, którą oferuję tu zupełnie za darmo.
dziękuję
Ksymena